A wiesz że jest taka gra, gdzie taki doktor, Caulder, zmutował kwiaty i zrobił z nich plagę którą nazwano "Creeper", no i te kwiatki, to one były zmodyfikowane tak, że rozsiewały nasiona w ludziach. No i wiesz, i później tym ludziom, to wychodziły na skórze pąki, a potem korzenie wyłaziły im z oczu, a potem było jeszcze pikantniej, tak czy siak ginęli w powolnych męczarniach. A była też taka inna gra, co się chodziło takim chłopcem ,w czapce, i on łapał takie potwory do czerwono białych kul. I taki był tam morał, "złap je wszystkie". No i tam też, no takie kwiaty potwory są, i wiesz co? I one szatkują inne potwory liśćmi... A była jeszcze taka jedna gra, i no ten, i tam takie pająki wchodziły po ścianie domu, i no taki, no koleś stał na dachu tego domu i rzucał tymi no, doniczkami z kwiatami, w te pająki, i one, ginęły w bólu i cierpieniu... te pająki. No a była z kolei taka inna gra, co łazi taki kolo z kataną, z fryzurą na żela, no i ten kolo, to on no wiesz, to on, no ten, bije nią własnego brata... ale to akurat nie pamiętam w jakim kontekście wspominam... Tak czy siak to była jeszcze taka inna gra o hydrauliku, takim czerwonym, i tam były takie grzyby, no i one, no wiesz, a nie... zaraz... to grzyby, a nie kwiaty. A z resztą...